sobota, 2 sierpnia 2014

Rozdział XXIX


Wow...

Już niedługo 30 rozdział :)
A wraz z nim...

Coś nowego ;)
W każdym razie dedykacją dla Majki Horan i Belli Love 
LOVE YOU <3
I zapraszam na rozdział ;)
~*~*~


Nasze ciała splotły się ze sobą a my rozpoczęliśmy walkę o dominację.
Każde z nas chciało przejąć jak najwięcej bólu od tej drugiej osoby...
A łzy po naszych policzkach płynęły i łączyły się jedność splatając nas swym losem...
Łączyliśmy się we wspomnieniach.
W ich bólu... Chcieliśmy sobie przekazać jak bardzo cierpieliśmy i jak bardzo teraz potrzebujemy siebie na wzajem.
Kiedy wreszcie się od siebie odkleiliśmy posłałam mu uśmiech który zaraz odwzajemnił, lecz nie na długo.
Harry zamyślił się na chwilę, podniósł rękę wyciągając mały palec i zapytał:
-Przyjaciele? - za co zaśmiałam się cicho lecz widząc jego poważną minę i niepewność w oczach wyprostowałam się i wyciągnęłam swój mały palec, szepcząc:- Przyjaciele...
Znowu spletliśmy się w niedźwiedzim uścisku lżejsi na sumieniu i świadomi, że mamy dla kogo walczyć...
-Ja mam dla kogo walczyć - powiedziałam w myślach.
-Tak... Masz dla kogo walczyć i wygrasz. - odpowiedział szczęśliwy loczek.
-Spojrzałam spanikowana na Harrego uświadamiając sobie, że powiedziałam tamte słowa na głos.
Spuściłam głowę i powiedziałam cicho:
-Dziękuję - podniosłam głowę i spojrzałam na jego malujące się na twarzy zdziwienie - za przyjaźń...
Wtedy Hazzza uśmiechną się ze zrozumieniem i powtórzył:
-Za przyjaźń...
Odsunęłam się delikatnie od chłopaka i powiedziałam:
-Muszę iść.
Nagle w jego oczach zapanowała panika
-Ale jak? Prze-przecież dopiero co przyszłaś.- zaczął się jąkać.
-Harry - powiedziałam spokojnie... - muszę... Nie mam zbyt wiele czasu. Chciałabym odwiedzić dzisiejszej nocy każdego z was a naprawdę mam niewiele czasu. Jutro... Jutro w dzień będziecie w domu? - zapytałam nieśmiało
-Tak - odpowiedział bez zastanowienia Harry - odwiedzisz nas?- zapytał nagle ożywiony na co zaśmiałam się gorzko...
-Nie mogę... nie wiem czy potrafię. Eh... Harry - spojrzałam na jego zielone oczy i powiedziałam - ja jestem duszą... Moje ciało leży w szpitalu. Nie wiem czy potrafię, ale kiedy będziecie w salonie wszyscy razem wtedy ja też tam będę. Jeżeli zobaczysz jakiś znak powiedz im aby zaczęli o mnie myśleć. Intensywnie. Cokolwiek... Jakiekolwiek wspomnienie ze mną związane niech zaprzątnie im umysł...
Postaram się wtedy ożywić postać w waszych wspomnieniach i ukazać się... w jakiejś postaci....
Zapewne nie będziecie mnie mogli dotknąć - przerwałam na chwilę - ale... ale postaram się abyście mnie zobaczyli i usłyszeli. A teraz - pokazałam w stronę drzew z których przyszłam - czas na mnie...
I nie czekając na odpowiedź pobiegłam w tamtą stronę...

 ~*~*~

Zaczerpnęłam głęboko powietrza znowu doznając tego nieprzyjemnego uczucia.
Nie zastanawiając się za długo ruszyłam do kolejnych drzwi z nową nadzieją i moim osobistym słońcem w postaci nowego przyjaciela.
Przyjaciel...
Brzmi nieźle, prawda?
Kiedy tylko zobaczyłam kolejne drzwi moje serce zamarło na chwilę aby zaraz potem zacząć bić tak jakby chciało się wyrwać z mojej piersi.
Drzwi były zapełnione portretami.
Zobaczyłam całe one Direction, Danielle, Eleanor, Perrie i...
mnie?
Zdziwiona przyglądałam się drzwiom na którym pozostało jeszcze trochę wolnego miejsca, ale nie ważne.
Ważne było to, że widziałam tam siebie.
I jestem pewna, że nie narysował mnie na tych drzwiach wczoraj.
Aby się upewnić przejechałam dłonią po karykaturze mojej osoby i już byłam pewna.
Farba będąc w takim  stanie musi mieć co najmniej pół roku.
I zanim coś zrozumiałam moja podświadomość była już tego pewna.
Pamiętał o mnie... 
Poczułam ciepło w okolicy serca i bez wahania otworzyłam drzwi do kolejnej sypialni.
Widok jaki zobaczyłam totalnie mnie...
Rozczulił?
Wzruszył?
Tak... To chyba odpowiednie słowa, choć nie łatwo przechodzą mi one przez myśl.
Jeszcze kilka miesięcy temu na takie słowa jak te pewnie udałabym odruch wymiotny i zaczęłabym się śmiać.
Zmieniłam się tak bardzo...
Na dużym łóżku leżała dwójka młodych ludzi.
Dziewczyna swoją głowę miała ułożoną na piersi mulata a jej blond włosy leżały na niej porozrzucane.
Natomiast ręka chłopaka była w nie wpleciona a druga dłoń leżała na twarzy dziewczyny, która się w nią wtulała.
Starałam się jak najbardziej aby obraz ten utkwił mi w pamięci i z postanowieniem uwiecznienia tego obrazku na płótnie ruszyłam w stronę łóżka na której leżała Perrie.
Chwilę później znowu poczułam to nieprzyjemnie uczucie i otworzyłam oczy w zupełnie nowej rzeczywistości.
Znajdowałam się w... jakimś magazynie?
Tak. Chyba tak...
Rozejrzałam się dookoła ale wszystko wydawało się być w porządku.
Kiedy mrugnęłam kolejny raz, zamiast zobaczyć ego co poprzednio byłam w sterylnie białym pomieszczeniu od którego aż raziły oczy.
Stałam jakby na środku sali a dookoła mnie było ustawione dziewięć foteli, które wyglądem przypominały mi te na jakich zmuszana byłam siedzieć będąc w gabinecie u dentysty.
Za kolejnym mrugnięciem fotele nie były już puste.
Siedzieli na nich kolejno. Zayn, Niall, Louis, Harry, Liam, Eleanor, Danielle, ja...
ZARAZ! CZEKAJ!
Ja?
Spojrzałam na dziewczynę siedząca na ósmym fotelu i szybko uniosłam swoją rękę do ust na co ona powtórzyła mój ruch.
To było dziwne.
Jednak najbardziej zdziwił mnie fakt, że w ostatnim fotelu, który po następnym mrugnięciu był już kołyską, leżał śliczny noworodek.
Był on przepiękny...
Oczy miało o kolorze ciepłej czekolady, natomiast loki dziecka były prawie białe.
Dziwne połączenie, co?
Tak... Ale nie wspomniałam o karnacji niemowlaka.
Na złość skóra dziecka nie była ani ciemna, tak aby dopasować się do ciemnych oczu, ani lada, ta aby dopasować się do jasnych blond kosmyków.
Było to jakby zmieszanie obu fragmentów i powstała karnacja będąca idealnym połączeniem tak różnych cech dziecka.
Może gdy to słyszycie obraz dziecka wydaje się wam dziwny ale widzą je, tak jak ja, od razu byście się w nim zakochali.
Urzeczona ruszyłam w stronę dziecka kiedy zderzyłam się z jakąś niewidzialną barierą.
Dziecko jak na zawołanie zaczęło przeraźliwie płakać.
Zaraz za nim jak na komendę wszyscy inni zaczęli wyć z bólu i wić się na wszystkie strony tego świata \, trwając w agonii.
Rzuciłam się jeszcze raz na ścianę co nie poskutkowało, ale to się nie liczyło.
Uderzyłam jeszcze raz...
I jeszcze...
I jeszcze...
I jeszcze...
I jeszcze...
I jeszcze...
I już przymierzałam się do kolejnego uderzenia, kiedy poczułam na ramieniu dłoń i usłyszałam pełen smutku i goryczy głos.
-Zostaw... To nic nie da. - na te słowa odwróciłam się gwałtownie i zobaczyłam twarz Perrie.
-A...ale -zaczęłam się jąkać rozgorączkowana, ale zaraz odzyskałam rezon -Ale oni cierpią! Musimy im pomóc! Musi...
-Nie możemy im pomóc - powiedziała jakby ze znużeniem w głosie dziewczyna, chociaż widziałam jak wręcz emanuje przez nią ból- Próbuje za każdym razem, lecz i to tak nic nie daje...
Zapadła chwila ciszy, którą przerwałam:
-Dlaczego tutaj? Dlaczego widzimy akurat to? Dlaczego śni się Ci właśnie to? - zapytałam na jednym wydechu.
-To co właśnie widzisz to... To mój największy strach - powiedziała na co spojrzałam na nią dziwnie - Najbardziej boję się, że nie będę w stanie pomóc moim przyjaciołom, kiedy oni będą mnie potrzebować - skończyła na co ja spojrzałam na nią ponownie, tyle, że tym razem ze zrozumieniem. Lecz kiedy przypomniałam sobie pewien fakt zapytałam szybko nie siląc się na uprzejmość czy taktowność;
-Dlaczego ja? - byłam pewna, że jeżeli teraz nie zapytam to teraz się na to nie zdobędę -Dlaczego ja tam też leże? - na moje słowa dziewczyna uśmiechnęła się do mnie lekko, czego nie dało się nie odwzajemnić i powiedziała:
-Może i nie znam Cię zbyt długo, ale czuję, że już będziesz dla mnie ważna. - powiedziała wprowadzając mnie w stan osłupienia - Poza tym - kontynuowała - sprawiasz, że Zayn jest szczęśliwy, a jeżeli on jest to a też,
Uśmiechnęłam się na jej sowa i zanim zdążyłam pomyśleć moje usta wylały z siebie słowa:
-Zayn jest szczęściarzem, że ma taką dziewczynę jak ty. -powiedziałam na co dziewczyna nagle spochmurniała.
-Ej... Co jest? - zapytałam niepewnie na co ona westchnęła i podniosła wzrok.
-Pewnie... Pewnie zdziwiłaś się widokiem tamtego dziecka. - powiedziała i wskazała je ręką na co ja kiwnęłam głową. -Otóż... Ja... Zayn... My...  - zaczęła się jąkać na co ja położyłam jej dłoń na ramieniu o sprawiło, że się trochę odprężyła i podniosła wzrok, który co chwile opuszcza. Wzięła głęboki oddech i powiedziała:
-Jestem w ciąży.

~*~*~
No hej :)
Wybaczcie, że na rozdział czekaliście tak długo, no ale kilka dni temu zmarła moja prababcia z którą, pomimo jej już podeszłego wieku, byłam naprawdę mocno związana.
Dzisiaj był pogrzeb.
Podczas drogi w jedną stroną zamyślałam się nad tym wszystkim jednak wracając postanowiłam się ogarnąć i napisać rozdział, jakikolwiek by on nie był i przez 4 godziny drogi powrotnej pisałam ten rozdział i szczerze mówiąc nie wiem czy był to dobry pomysł  bo mam wrażenie, że go zjebałam ;-;
I'm so sorry...
I chyba serio się pogarszam bo komentarzy coraz mniej ;(
Nie wiem co zrobić...
Jeżeli czytacie tą notką to proszę, napiszcie co powinnam zmienić w moim stylu pisania.
To wyjdzie tylko na dobre ;)
Chyba..
W każdym razie mam nadzieję, że tak bardzo się nie pogorszyłam ._.

Love you <3

18 komentarzy:

  1. Ta początkowa scena z nią i Harrym - Łał! Najbardziej jednak zainteresowało mnie to dziecko. Przeczytałam kilka razy jego opis i wciąż nie mogę sobie go jakoś wyobrazić! Będę próbowała do skutku. I dlaczego przerwałaś w takim momencie?! Ty mnie nienawidzisz... Ehh. Dodawaj szybko kolejny rozdział, bo mnie roznosi! :-P
    A co do Twojego stylu pisania to napiszę tak: nic nie zmieniaj, bo piszesz cudownie i moim zdaniem wszystko jest idealne. Lepiej już być nie może, uwierz :-* kocham Twój styl pisania <3
    Czekam na kolejny i pozdrawiam :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci *0*
      Przepraszam, że w tym momencie, ale nowy rozdział już się piszę :D
      Hah ;D
      Kocham Ciem normalniem :3
      I dziękuję, że wyraziłaś się na temat mojego stylu pisania bo naprawdę nie wiem jak zmieniać aby było lepiej ;/
      W KAŻDYM RAZIE DZIĘKUJĘ <3

      Usuń
  2. Cekałam, czekałam i się doczekałam ;)
    Wyszedł ci świetnie!
    Czekam na next:*

    OdpowiedzUsuń
  3. OMÓJBOŻE! To jest cudowne *.*
    Ja chę neeeeeeext!
    I niczego nie zjebałaś. To ja zawsze zjebię swoje pracę, ale nie wróciłam i nadrabiam wszystkie blogi po kolei ;/
    Jak zwykle spóźniona, Hi ;_;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NIE!
      To nie o Ciebie chodzi ;]
      Swojego czasu było tak, że po 20 osób komentowało ;)
      teraz coś koło 10 a i tak nie zawsze ;[
      I to dla tego myślę, że jakość mojej pracy się popsuła ;-;
      W każdym razie dziękuję, że komentujesz <3

      Usuń
    2. Ciesz się, bo masz więcej komentarzy ode mnie ;_;
      I proszę, na mnie zawsze możesz liczyć :* <3
      Przy okazji :)
      http://normalnienienormalne99.blogspot.com/2014/08/rozdzia-iv.html
      Hi!

      Usuń
    3. TO TYLKO DLATEGO, ŻE DOPOWIADAM NA WASZE KOMENTARZE ;]
      Aja teraz nie mam za bardzo czasu ale wieczorem strzelę Ci porządnego koma bo teraz musze sprzątać;-;

      Usuń
  4. Tak Ci współczuję. Według mnie nie powinnaś nic zmieniać. Bardzo podoba mi się jak i co piszesz. Co do rozdziału. Wyszedł Ci cudowny. Strasznie mi się podoba. No tak ten opis dziecka był... dla mnie nie do zrozumienia. :* Papa :*
    Narry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O.o
      o kurwa....
      przepraszam ;-;
      na następny raz postaram się pisać aby wszyscy zrozumieli a nie tylko mój zjebany mózg -.-
      w każdym razie dziękuję ;]

      Usuń
  5. Cześć. Na początku mojego cholernie długiego komentarza >lel, mam nadzieje że czujesz ten sarkazm, bo to mój chyba najkrótszy koment w życiu< chciałabym niezmiernie podziękować Ci za dedykację. Okej, a teraz serio.
    Aj laf ju tu. Dziękuję, że piszesz, no bo naprawdę, nawet jak mam taki zły humor jak dzisiaj i jak żar leje się z nieba, to potrafisz sprawić, że to wszystko zniknie.
    Szczerze współczuję ci z powodu prababci,wiem jakie to jest uczucie, bo sama niedawno straciłam ciocię, która ze mną mieszkała, więc byłyśmy bardzo blisko. Nie będę mówiła, że będzie dobrze, że czas leczy rany, bo gówno prawda. Czas do nich przyzwyczaja, a ja spróbuje cię pocieszyć: na pewno twoja prababcia była warta każdej łzy, ale pomyśl: czy ona jest zadowolona tam na górze że wpadłaś przez nią w takieeego wielkiego doła?
    A teraz do twojego stylu pisania: MOIM ZDANIEM, podkreślam MOIM, bo expertkom nje jesztę, twój styl pisania jest bez zarzutu, naprawdę najlepszy, bo tak to wszystko ubrać w słowa jak ty to robisz, to wielka sztuka. A mniejsza liczba komentarzy jest dlatego, że ludzie nie chcą się wpendzać w kompleksy. :D

    O KURWA PEZZ JEST W CIONŻY.
    W CIĄŻY.
    C I Ą Ż Y.
    O jezu, takie CO KURWA jak ten fragment przeczytałam. Naprawdem kocham cie Perrie, ale kto ci pozwolil sie zaciążać z MOIM Zenem? XD

    Okej, i takim oto dziwnym akcentem kończę mój komentarz, koffam cie, dziękuję. dobranoc. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahah xD
      Ty to kurwa potrafisz zajebiście pocieszyć :3
      Co do cioci = no chcąc, nie chcąc wiem co czujesz i bardzo ci współczuję ;-;
      Bardzo dziękuję Ci za wszystkie te miłe słowa <3
      A o tym żarze z nieba nawet nie wspominaj :-:
      Byłam dzisiaj z rodzicami i siostrami nad zalewem, zasnęłam ze słuchawkami i właśnie umieram z plecami spalonymi na raka ;-;
      Nie wspominając już o mojej mega jasnej karnacji i tym, że będę wyglądać przez najbliższy tydzień jak burak O.o
      A co do długości tego twojego komentarza to się nawet nie odzywaj =;=
      Bo mnie to nie obchodzi :D
      Jak dla mnie jest długi :3
      I ja nie lecę na ilość słów tylko ich jakość ;D
      W każdym razie MASIW FENK JU! <3

      Usuń
  6. Oooo *.*
    Teraz niedobra ja CI się przyznam, że wiedziałam, że jest u Ciebie nowy rozdział, ale jakoś tak mi się nie chciało nic robić, że jestem dopiero teraz...
    A teraz coś tadam tadam : Moim zdaniem to najlepszy rozdział jak dotychczas. Jeszcze nie miałam tu tak wielkiej chęci żeby to przeczytać... No cudowne! ♥ Nic nie zmieniaj... to jest genialne <3 Mówię CI prosto z serca- najlepszy rozdział... Nie wiem czemu mi tak wyjątkowo przypadł do gustu... bo przecież Hazz i Bella... co oni tak właściwie zrobili? Pocałowali się, czy to było przytulenie? No nie ważne... ale hmmm mam po prawo Nialla i to on miał być tym... no wiesz o co mi chodzi! :P Czekam już aż się spotkają znowu *.*
    Ale teraz nie o tym... to co zrobili chyba nie było złe.... opisałaś to tak jakby to co zrobili (nadal nie wiem co^^) dało im ulgę <3 Poczuli się lepiej to mnie cieszy <3 A tak w ogóle to jak to czytam to chyba chciałabym włazić do czyichś snów *.* Mogłoby być ciekawie <3
    Ale o czym innym... Harry i Bella- przyjaciele <3 Złączenie palców - to było słodkie *.* I widzisz, to mi się podoba - przyjaciele :3
    I - Ach Bella- masz dla kogo walczyć! Dla wszystkich- nie jeden Harry na tym świecie <3 A Zayn? A Niall? Liam? Dziewczyny? Lou WSZYSCY, jak jeszcze ci mało to jeszcze i ja <3
    A potem jeszcze ta... no nie wiem propozycja spotkania? w każdym razie wiadomo o co chodzi... mam nadzieję, że się uda <3 Ciekawe czy ją zobaczą, usłyszą, ciekawe co im powie... jejku jakbym tak się miała spotkać z duchem... ooo psychiatryk potrzebny od zaraz... NATYCHMIAST... ehhh a WY zrezygnowaliście :P a ja się tak napaliłam na te kilka dni szalonych wakacji! :P :****
    A potem na drzwiach jej portret <3 Awwwww to było mega... może ja bym nie chciała siebie oglądać tak na drzwiach... ale jednak odebrałam to jako bardzo pozytywną rzecz <3
    A potem Zayn i Perrie <3 Taki idealny widok <3 Tak w prawdziwym życiu jakoś nie przepadam za Edwards, ale tu to było takie dnnfjsdbfjsbfksb <3 Chyba nie tylko ją polubię, ale i pokocham <3
    A potem to już całkowicie zryłaś mi psychikę... ja chyba naprawdę potrzebuje pomocy.. jakieś fotele jak u dentysty, potem siedzą na nich wszyscy.. oooo co to ma być? To brzmi samo w sobie jak najgorszy koszmar, horror... tylko wyczekiwałam aż wyjdzie jakiś morderca i ich wszystkich pozabija, poznęca się.... Grrr o czy to ja pisałam? :)
    No więc siedzą na tych fotelach i jakieś .. dziecko? Pierwsza moja myśl.. co to w ogóle ma być? :P Jak już zaczęłaś go opisywać to jakieś podejrzenia były... czyjeż ono może być... ale cały czas miałam jakieś poczucie tego że to naprawdę horror i tylko czekałam na wzmiankę o jakichś deformacjach, bliznach, czerwonych oczach... nie ... moja psychika tego nie wytrzymuje <3 Hahaha a i tak to będę czytała... Wspaniałe, kocham <3
    A potem wszyscy zaczęli płakać... o matko! co tam się działo?! K-O-S-Z-M-A-R
    I nie da się im pomóc,.. i znów o matko! Co Ty masz w tej głowie? Awwwwww
    Ale jest Perrie to jej koszmar... Krótka rozmowa.. wszystko będzie dobrze... <3 I o Zaynie- szczęściarz...
    Ale czemu Perrie jakby posmutniała? Jest w ciąży *.* Wiem, że to może nie najlepszy moment, ale niech się cieszą :*
    Już niedługo 30 rozdział i wraz z nim:
    (moje propozycje)
    -przede wszystkim -WYBUDZENIE BELLI <3 (taaaaaak)
    -urodzenie dziecka, albo chociaż powiadomienie o ciąży
    -Bella i Niall-forever- mogą być duchami i być razem, chociaż wolałabym ich na ziemi :*
    Dobra głupie pomysły... ale przyznaj- pierwszy jest wspaniały :P ;***
    Dobra kończę bo głupoty pisze, jak zwykle zresztą :)
    Czekam na następny rozdział <3
    Foreverdirectioners :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. KOCHANIE TY MOJE!!!
      XD
      Nie ważne, że skomentowałaś później ;)
      WAŻNE, ŻE W OGÓLE SKOMENTOWAŁAŚ <3
      I ty sobie nawet nie zdajesz sprawy jak jja kocham czytać twoje komentarze ^^
      I DZIĘKUJĘ *-*
      Mi ten osobiście rozdział się tak średnio podobał ale pisząc go czułam, że wszystko jest na swoim miejscu...
      Nie wiem jak to opisać x.x
      Co do Nialla...
      Tak miało być na początku ale szczerze mówiąc to jest takie yhhhh >.<
      No bo na początku miało być też tak, że ona po prostu pogodzi się z bratem bez tej śpiączki, ale mój głupi mózg, o ile g posiadam xD, wymyślił se pojebaną koncepcję którą właśnie czytacie i szczerze mówiąc to nie mam pojęcia skąd ja wzięłam taki pomysł O.o
      Może i ma kto ją wspierać, ale ona jeszcze o tym nie do końca we.
      Albo inaczej - nie jest tego świadoma i po tylu latach no... TAKIEGO życia, trudno jej w to uwierzyć... '-'
      Ja też zawsze chciałam się spotkać z duchem :D
      No, ale to tam nas już nie przyjmą.
      W psychiatryku to nas powinni wychowywać teraz to już chyba za późno ;D
      JA KOCHAM ZERRIE <3
      BICZ PLIS - SO CUDOWNI *-*
      No ale już odpowiadając na woje propozycje ;D:
      1. Wybacz ale chyba raczej nie... To nie ten czas ;)
      2.Uhuhuhuuu ... to będzie ciekawe :D
      Ale tak się stanie ;*
      3. Hahahha xD' Chyba nie dam razy tego w jednym rozdziale zrealizować ale jakoś spróbuję coś wprowadzić ;)
      Już niedługo go dostaniesz ;D
      I to nie są głupoty debilu xD\
      TY NIE WIESZ JAK JA SIĘ CIESZĘ JAK WIDZĘ TAAAAAKI DŁUGI KOMENTARZ XD

      Usuń
  7. Haha ty to umiesz zaskoczyć. Wchodzę na bloga. Zerka i tak patrzę, czytam i tak dalej. I nagle : EJ TO DEDYKACJA DLA MNIE?
    I wtedy kliknęłam na napis i patrze.... Kurde to mój profil na blogerze. I uświadomiłam sobie, że tak to dla mnie.
    Miło jest wejść na czyjeś opowiadanie i zobaczyć, że ma się dedykacje. A zwłaszcza, że dedykacja jest od kogoś tak wyjątkowego jak ty.
    I mi tu nie zaprzeczaj, że nie jesteś wyjątkowa.
    Jesteś wyjątkowa bo zawsze jesteś przy mnie i nie wyobrażam sobie imagina bez twojego komentarza.
    No, ale wróćmy do rozdziału, bo po to tu przyszła (hmm... jestem ciekawa czy to słowo pasuje haha) ;D
    Haha ostatnio się zdziwiłam, że tak zareagowała na Harergo... Ale zwracam honory. To tylko przyjaźń.
    Owww PERRIE w ciąży! Ale mnie ucieszyła ta wiadomość. Ej ja na przykład wyobrażam sobie Zayna w roli ojca. Byłby na prawde fajnym tatą haha ;)
    Fajnie wyszedł ci ten rozdział.
    Mi się podoba. I czytało się genialnie ;D
    Oraz nie uważam, że się pogorszyłaś w pisaniu, a nawet powiem, że sie rozwinęłaś. Zaczęłaś pisać z fikcją, a coś takiego naprawdę leży w moi guście. Lubię czytać takie rzeczy, a taki rodzaj książek jest moim ulubionym i chyba dlatego tak bardzo podoba mi się to opowiadanie :)
    No więc to wszystko co chciała ci powiedzieć przy okazji tego rozdziału.
    Współczuje ci straty prababci
    Niech spoczywa w pokoju [*].
    Trzymaj sie <33
    Pozdrawia Bella ♥

    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak :3
      Jak zobaczyłam te Twoje wszystkie komentarze to ...
      Musiałam <3
      Myślę, że nikomu by się nie chciało, tak wertować każdego rozdziału i komentować ;)
      Więc bardzo Ci dziękuję ;)
      I dziękuję za Twoje miłe słowa...
      Tylko bloggerki zdają sobie sprawę jak to wiele dla mnie znaczy ;)
      Każdy komentarz *-*
      Bardzo się cieszę, że ci się podoba :3
      A co do prababci... - dziękuję :]
      Już jest trochę lepiej ;)
      PAAA <3

      Usuń
  8. Witam;*
    Scena z Harrym najbardziej mnie poruszyła, uwielbiam takie momenty! uważam osobiście że powinno być ich więcej, wątki miłosne, przepraszam PRZYJAZNE XD strasznie miło mi się czyta ;3

    Opisy...uff na prawdę dałaś czadu ;D idealnie oddałaś uczucia tych ludzi, dziecka, strasznie mi się spodobało całe to sformułowanie tego rozdziału, jak dal mnie rewelacja!

    No i jeszcze końcówka, z tą ciążą! tego się nie spodziewałam! więcej takich niespodzianek!
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HAHAH :3
      Ciesze się, że Ci sie podobało ;D
      I co ty?
      Nie masz co po nocach robić xD

      Usuń