środa, 26 lutego 2014

GŁOSUJCIE! ♥

Jak tytuł posta głosi
GŁOSUJCIE NA ONE DIRECTION!
Chłopcy dostali nominację w Kids' Choice Awards 2014
Num
!
Przydałoby się pogłosować ;D
Dam wam linki!!! ♥

http://kca.nick.com.pl/glosowanie#category:Favourite_Song
http://kca.nick.com.pl/glosowanie#category:Favourite_Music_Group

So...
Fandomie mój kochany!
Ogarniaj się i spamuj razem ze mną ;D
KOCHAM WAS! 

poniedziałek, 24 lutego 2014

;_;

Hej...
To już koniec.
Niestety
Zawiodłam i to już jest koniec
.
.
.
To koniec mojej jakiejkolwiek dobrej opinii u  was ;(
PRZEPRASZAM!
Przepraszam was za to, że zawodzę!
Przepraszam za to, że obiecuję choć obietnic nie wypełniam...
Obiecałam, że rozdziały będą się pojawiały częściej.
Obiecałam, że jeszcze w tamtym tygodniu dodam rozdział.
No ale nie spełniłam danej obietnicy.
Powinniście się na mnie za to obrazić.
W każdym razie jestem tu po to aby przeprosić ale też po to aby się choć trochę wytłumaczyć.
Chodzi o to, że ja po prostu jestem chora..
Tak, psychicznie też ale w tym momencie bardziej mi chodzi o taką ogólną chorobę ciała nie umysłu....
Właśnie zdycham na łóżku w pokoju ;_;
Numm...
Wiem, że to mnie nie tłumaczy i pomimo wszystko powinnam napisać coś, ale...
Ale nie mam już wytłumaczenia.
Przepraszam bardzo!
Mam nadzieję, że mi wybaczycie, chociaż nic od was nie oczekuję...
Rozdział pojawi się niebawem...
Mam nadzieję.

poniedziałek, 17 lutego 2014

Rozdział XXII + Liebster Awards xD

HEJ!
Przepraszam, że znowu z poślizgiem ale jest xD
Ten rozdział dedykuję Sunny z bloga http://dwie-fikcyjne.blogspot.com/ , która obchodzi dzisiaj urodziny!
:D
ŻYCZĘ CI ZDROWIA, SZCZĘŚCIA, SPEŁNIENIA MARZEŃ, DUŻO WENY I ONE DIRECTION!
XD
STO LAT I JESZCZE DŁUŻEJ!
Bez zbędnych ceregieli zapraszam na next!
PS. WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM!
PS.2. ANKIEEEETAAAAAAAA --------------------------------------------------->
~*~*~


„Kiedy przeniosłam na nią wzrok ona uśmiechnęła się tylko do mnie lekko i szepnęła:
-Witamy znowu na ziemi…”
Na te słowa poczułam w sercu ogromną ulgę!
Ziemia…
Londyn.
Mój dom.
Bo domem nie jest to miejsce gdzie się urodziliśmy…
Domem jest to miejsce które kochamy i które chcemy aby nas pokochało.
Moje serce.
Moja ziemia.
Mój Londyn.
Tysiące serc, które biją w Londynie a ja czuję, że on i tak należy do mnie.
Spojrzałam na mamę  a ta znowu się do mnie uśmiechnęła a ja zapytałam:
-Dlaczego jesteśmy w szpitalu?
Nie powiem…
Lekko się zdziwiłam, no bo niby dlaczego miałabym być w szpitalu.
Nie mam do tego powodu, chyba że:
-Stało się coś komuś? – zapytałam  z przerażeniem.
Nie otrzymałam odpowiedzi.
Moja mama w odpowiedzi odwdzięczyła się mi zszokowanym i przestraszonym spojrzeniem:
- Przecież Twoje ciało tu jest.
Na jej słowa skamieniałam.
-Ale ja nie pamiętam abym trafiała do szpitala.
Na moje słowa mama nabrała szybko powietrza sycąc nieprzyjemnie.
-Nie spodziewałam się, że świat dusz tak Tobą zawładnie.
Nie spodziewałam się, że to tak się potoczy.
A może…
TAK!
To  na pewno przez twoje zatracenie się na początku Twojej nauki…
-Ale co się stało – zapytałam niecierpliwie – przecież ja nic nie zrobiłam. Dlaczego jestem w szpitalu? CO SIĘ TU DO CHOLERY DZIEJE?! – już nie wytrzymałam, ale jak widać moja mama też i rzekła płaczliwym głosem
-Zapominasz o swoim Ziemskim życiu, zatraciłaś się w świcie dusz…
-Ale co to oznacza?! – krzyknęłam a moja mama odwróciła się w moją stronę i ze łzami na policzkach wykrzyczała:
-Stajesz się duszą Bello! STAJESZ SIĘ ANIOŁEM!!!



~*~*~
NUM :D
Mam nadzieję, że pierwsza część rozdziału wam się podobała xD
Hyhyhyh.xD
Tak, uwielbiam przerywać w takich momentach xD
BŁAHAHAHAHAH.XD
.
.
.
Ale wiecie co?
Jednak ze względu na to, że Sunny ma dzisiaj urodziny to łapcie i część drugą!
xD
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
\/




~PERSPEKTYWA   MAMY   BELLI~
Isa stanęła jak wryta i spojrzała się na mnie oczami pełnymi bólu…
-Ale jak to? – zapytała – Jak to staje się aniołem… Co to w ogóle znaczy? – mówiła już o wiele spokojniej na co ja postanowiłam się jej zrewanżować tym samym.
Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam mówić:
- Większość z  nas dostaje od Boga jedno Ziemskie życie. Każdy z nas powinien je wykorzystać jak najlepiej, jednak są tacy, którzy nigdy nie postawili stopy na ziemi jako ludzie. Są to najważniejsze anioły spośród wszystkich ~ są czyste i bez grzechu a nazywa się je Archaniołami…
Kolejnymi z aniołów są Humanusi. Swoją nazwę zawdzięczają oni swojemu poprzedniemu życiu – temu na ziemi, no bo human to człowiek po łacinie, prawda?
Są to ludzie, którzy po zakończeniu swojego ludzkiego życia zostają wezwani do pełnienia wiecznej służby w imię Boga. Może i jest to cudowne ale ma jedną, zasadniczą wadę – humanusi  po jakimś czasie przebywania w świecie dusz nie pamiętają swojego Ziemskiego żywota, chyba że jest im to potrzebne do wypełnienia jakiejś misji, zaś kolej…
W tym momencie mój monolog  przerwała  Bella mówiąc:
-Zaraz, zaraz. Czyli… Czyli ty jesteś… Jesteś humanusem?
Spojrzałam na moją córkę z dumą. Jest taka inteligentna…
-Tak… Jestem humanusem, jednak mam do wypełnienia pewną misję. Jednakże daj mi skończyć.
Kolejni z nich to anieli ziemi…
Są to humanusowie, którzy zostali wysłani na stałe na ziemię z jakąś misją, zadaniem…
A ostatnia rasa to upadli aniołowie…
I humanusowie i upadli aniołowie i przeklęci będąc na ziemi potrafią rozpoznać siebie czy zobaczyć dusze, które teleportowały się z jakąś misją…
Według mnie być upadłym aniołem to jedna z najpiękniejszych rzeczy…
-Dlaczego – ponownie przerwała mi Bella. – Przecież jest się upadłym.
-Tak Bello… Ale nie ważne jest to,  że upadliśmy, lecz to w jaki sposób upadliśmy… Co spowodowało nasz upadek…
Dziewczyna spojrzała mi ufanie w oczy dając znak, że już mi nie przerwie.
Odchrząknęłam i na powrót zaczęłam opowiadać:
- Jak już mówiłam - być upadłym aniołem to jedna z najpiękniejszych rzeczy jakie może się przydarzyć w pozaziemskim życiu. Może nie piękne jest to, że upadliśmy ale to z jakich przyczyn upadliśmy…
Upadli anieli to Ci, którzy byli humanusami ale zanim zapomnieli kim byli i jakie wiedli życie wydarzyło się coś co spowodowało ich powrót na ziemię…
Upadli anieli to tacy, którzy wrócili na ziemię bez pozwolenia najwyższej rady.
Ale to nie jest tak, że każdy kto chce może się zbuntować i stać upadłym aniołem.
Humanus potrafi to zrobić tylko wtedy kiedy musi, lub kiedy czyjeś życie jest zagrożone…
Zapadła chwila cisze a ja westchnęłam przeciągle…
-Nie do końca mnie rozumiesz Bello, prawda? – spojrzałam na córkę a ona kiwnęła ochoczo głową.- Inaczej… Podam Ci przykład!
Niegdyś trafił tu pewien mężczyzna który zmarł w wypadku samochodowym. Na ziemi zostawił żonę i kilkuletniego syna. Bardzo cierpiał ale po jakimś czasie zaczął zapominać o rodzinie kiedy miał zwiastuńczy sen…
Ukazało mu się to iż jego syn umiera na białaczkę.
Zapytał radę a ona to potwierdziła.
Mężczyzna błagał o zesłanie na ziemie.
Chciał pomóc żonie, chciał pracować na leki.
Niestety…
Rada mu na to nie pozwoliła.
Nie widzieli sensu, byli pewni, że malec i tak zginie.
Wtedy humanus  zaczął błagać najwyższego Boga o pomoc.
Zaczął się o wiele więcej modlić, medytować.
Udało mu się wyciszyć całkowicie potrzeby umysłu.
Staczał ze sobą wewnętrzny bój, ale mu się udało…
Przedostał się na ziemie.
Stał się pierwszym upadłym aniołem.
Ci, którym jakimś cudem udało się przedostać na ziemię bez celu – tylko po prostu z zachcianki umysłu są nazywani przeklętymi…
Zapadła cisza
-Upadli aniołowie nie są upadli.
Nie są zbesztani jak przeklęci.
Oni upadli aby powstać w swojej niedoli…  - rzekła Bella a ja uśmiechnęłam się na jej słowa.
-A więc… Staje się upadłym aniołem – zapytała a ja tylko bezradnie wzruszyłam ramionami…
-Nie wiem, naprawdę nie wiem…
Nastała cisza, którą przerwała ona:
 -To nie po to tu jesteśmy…
-Prawda
-Kim jest ta dziewczyna na łóżku? – zapytała Bella
-To ty kochanie – rzekłam

~PERSPEKTYWA BELLI~
-Ja? – zapytałam na co mama kiwnęła głową.
Podeszłam i złapałam za swoją rękę.
(OMG JAK TO GŁUPIO BRZMI XD)
Byłam taka delikatna.
Byłam taka krucha.
Byłam…
Byłam sama
Tak…
Sama w tym pomieszczeniu.
-Jaki dziś dzień? – zapytałam mamę
-Sobota
-Która godzina?
- Czternasta, o co chodzi?
-Jaki to rodzaj szpitala? – zignorowałam pytanie mamy
- Prywatny i prestiżowy, dostępny dla rodziny,  przyjaciół i upoważnionych… Ale o co chodzi?
-Mamo… Proszę powiedz mi prawdę – spojrzałam w oczy matki w których zobaczyłam nieme pytanie – Czy oni mnie odwiedzają? Czy znajdują czas w tym całym zamieszaniu? Są czasem koło mnie?
Oczekiwałam odpowiedzi jak na ścięcie.
Bałam się…
Ale czego?
Tego, że mnie nie odwiedzali?
Tego, że się mną nie przejmowali…
W sumie to bym się nie zdziwiła.
Przecież mnie nie znają.
No to wszystko jasn…
-Nie… - moje obawy się potwierdziły a po policzku słynęła łza – Nie robią tego sporadycznie.
Oni siedzą tu z Tobą cały czas – spojrzałam  zszokowana na matkę – już Ci tłumaczę. Siedzą z Tobą na zmianę. Po 4 godziny każdy. Jednak najwięcej przy Twoim ciele przesiaduje Twój brat i taki chłopak. Jak mu… Niam?- zastanawiała się mama a ja zapytałam
-Kto?
-Ach! – westchnęła zrezygnowana mama – Taki farbowany blondynek z niebieskimi oczami! O! Chyba ma nawet teraz „warte” przy Tobie…
Więcej nie słyszałam bo jej słowa zagłuszyło moje mocno bijące serce a ja zdążyłam jedynie wyszeptać imię chłopaka, który właśnie pojawił się w progu.
-Niall?

~ OCZAMI NIALLA ~
Wszedłem do sali kiedy zobaczyłem coś czego bym się nigdy nie spodziewał.
Zobaczyłem ją i zrozumiałem co się dzieje…
Stała tam razem z jakąś kobietą.
-Niall – moich uszu dopadł szept na który odpowiedziałem:
-Ciiii… Nie tylko ja słyszę szepty dusz…

~*~*~
MOGE OFICJALNIE OGŁOSIĆ, ŻE TO MÓJ NAJDŁUŻSZY ROZDZIAŁ DO TEJ PORY XD
NUM!
Mam nadzieję, że się podobał i zapraszam do komentowania ;D

A TERAZ
.
.
.
LIEBSTER AWARDS XD
DOSTAŁAM TRZY NOMINACJĘ I ZA NIC MI SIĘ NIE CHCE ICH ROBIĆ!
XD
Pomimo tego baaaaaaardzo dziękuję za niminację...
Tym razem zrobię inaczej i
.
.
.
NOMINUJĘ WSZYSTKIE CZYTELNICZKI!
:D
Oto pytania ~
- Data urodzenia ;D
- Jeżeli jesteś anonimem to podaj imię lub chociaż nick a jak masz konto to prawdziwe imię ;3
- Największe marzenie
-JAK TRAFIŁAŚ NA MEGO BLOGA? O.o
xD
- Jak ci się podoba mój blog? 
- Co powinnam w nim zmienić (blogu)?
-Ulubiona piosenka
-Ulubiony film
8 PYTAŃ JUŻ!
:DI dla odmiany pozostałe trzy będą skierowane do mnie :D
Te 3 ostatnie pytania są wasze i skierujcie je do mnie lub do bohatera opowiadania ;D
Odpowiem szczerze chyba, że ktoś poprosi o nazwisko i typu to niech nawet nie marnuje pytania xD
Paaaaaaaaaaa <3



sobota, 8 lutego 2014

Rozdział XXI

Hej hej hej kochani!
:D
Witam was ponownie :3
Przepraszam, szczególnie Larry4ever , że rozdział z opóźnieniem ale jest on najdłuższy jak do tej pory więc myślę że mi wybaczycie :3
Hyhyhyh xD
NOM!
A tak na marginesie...
ZAPRASZAM DO UDZIAŁU W KONKURSIE!
Tylko Rose Grant wysłała mi zgłoszenie ;_;
No ale nic...
:)
Zapraszam na nowy rozdział dedykowany Hope Foreverdirectioners i Charlie :3
:3
No to...
ZAPRASZAM DO CZYTANIA!
~*~*~

PS. Tekst może zawierać treści o tematyce brutalnej bądź erotycznej. Zawarte są tu również wulgaryzmy...

CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!!!
„-Gratulacje Bello. Podołałaś wyzwaniu. 
Podołałaś próbie jaką przed tobą postawiłem...”
Spojrzałam krzywo na nauczyciela
-Jakiej próbie? – zapytałam rozkojarzona. No bo jakim prawem zjawia się po kilku tygodniach i pierdoli mi coś o jakiejś próbie? Co to kurwa jest?! Spojrzałam na niego spod byka a i czekałam na odpowiedź która zaraz nadeszłam;
-Pamiętasz co mówiłem Ci jak pierwszy raz się spotkaliśmy? Co powiedziałem Ci o jeziorze prawd? – zapytał
-CO?! – moje oczy gwałtownie się rozszerzyły się a ja zaśmiałam gardłowo – Ty chyba sobie kpisz! To było kilka tygodni temu! Ja mam to pamiętać? –zaśmiałam się i spojrzałam na jego twarz. Oczekiwałam na moment w którym mimiką twarzy czy czymkolwiek zdradzi się, że żartuje. Czekam i …
I nie doczekałam się.
Jego twarz dalej nie wyrażała żadnych emocji…
Jakby zastygła w smutku i tęsknocie, nie mogąc wyrwać się z ich otchłani.
Zamiast tego on spojrzał na mnie nieprzeniknionym spojrzeniem i powiedział:
- Każdy z nas ma w sobie wiedzę i pamięć  wszystkiego co przeżył i się dowiedział. Każdy z nas posiada w sobie tę wiedzę…
Musi ją po prostu odkryć…
Spojrzałam na niego zdziwiona i już miałam zaprzeczyć kiedy „coś”, jakiś wewnętrzny głos kazał mi spróbować…
Spojrzałam ufnie na nauczyciela, zamknęłam oczy i spróbowałam przypomnieć sobie o czym on wtedy mówił. Szukałam tej informacji kiedy nagle poczułam wielką ulgę i potok słów wypłyną z moich ust cytując jego słowa:
„-To jezioro prawd… Tylko Ci, którzy poznali owe prawdy nie toną w nich. Bowiem tylko Ci czystego serca mogą wstąpić w nie i napić się z jego zdrojów…”  -  zacytowałam na jednym wydechu po czym szeroko otworzyłam oczy.
-Jak to możliwe – zapytałam ciekawa i zaintrygowana. Natomiast mój nauczyciel westchnął ciężko i powiedział:
-Jak już mówiłem słuchasz lecz nie słyszysz, nie pojmujesz moich słów…
Spojrzałam na niego i puściłam buraka ale zaraz podniosłam głowę wysoko i wyszeptałam:
„-Każdy z nas ma w sobie wiedzę i pamięć  wszystkiego co przeżył i się dowiedział. Każdy z nas posiada w sobie tę wiedzę…
Musi ją po prostu odkryć…”
-Dokładnie – odpowiedział mi już udobruchany mędrzec na co ja westchnęłam przeciągle i jęknęłam:
-Szkoda bardzo, że nie wiedziałam tego jak było mi uczyć się do testów…
Na moje słowa nauczyciel zachichotał ale zaraz się uspokoił i spojrzał w niebo i zamyślił się…
Zastanawiałam się czy długo będzie tak medytował bo do tej pory zazwyczaj trochę to trwało.
Ku mojemu zaskoczeniu już chwilę później powiedział:
- Wśród moich obowiązków było nauczenie Cię odpowiedzialności, asertywności, cierpliwości, opanowania ale i stanowczości, wytrzymałości, umiejętności dokonywania odpowiednich wyborów i umiejętności wzięcia na swoje barki nie tylko losu swojego ale i losu innych… Tego wszystkiego Cię nauczyłem. Zostało mi jeszcze nauczyć Cię umiejętności zachowywania się odpowiednio w danej sytuacji…– w tym momencie przerwał a ja spojrzałam na niego zdziwionym wzrokiem i powiedziałam:
-Ale jak to? To tylko tyle pozostało mi do nauczenia?
 Ale…
Ale przecież – przerwałam nie wiedząc co powiedzieć lecz zaraz dodałam:
-To co ja będę jeszcze z Tobą robiła przez tak długi czas?

Przecież zanim trafię w ręce kolejnego nauczyciela minie jeszcze wiele czasu!
W tym momencie to on spojrzał na mnie dziwnie
-Co ty bredzisz… Aby nauczyć Cię tego pozostały mi niepełne 6 tygodni – na jego słowa moje oczy rozszerzyły się do granic możliwości a on wyczuwając moje wątpliwości rzekł:
-Może i nasze 2 lata to u was 2 miesiące ale kto powiedział, że będą się one ciągnęły? Jeżeli coś robisz- czas płynie szybciej…
Po jego słowach już się nie odezwałam ale spojrzałam na polanę…
Ciekawe kim będzie mój następny nauczyciel…
Czego mnie nauczy?
Gdzie mnie zabierze?
Czy też będzie kazał mi hodować roślinę?
Czy też…?
ZARAZ!
Roślina!
Spojrzałam na mojego mistrza niepewnym wzrokiem.
-A… A kwiat?
Będę mogła go wziąć? Co się z nim stanie jeżeli nie? Czy ktoś będzie się nim opiekował? A jak tak to kto? A czy… - z moich ust wylewał się potok słów jednak przeszkodził mi nauczyciel uderzając swoją laską o ziemię wywołując niesamowicie głośny huk. Spojrzałam na niego przerażona i zamilkłam gwałtownie czekając na jego kolejny ruch.
-Nie martw się… Roślina będzie żyła dalej. Nie będziesz jej w prawdzie mogła wziąć ze sobą ale nie martw się… Zostawimy ją w dobrym miejscu – mówił ale to ja mu teraz przerwałam:
-Jak to zostawimy?! Przecież go trzeba podlewać! Nim trzeba się opiekować. PRZECIERZ NIE MOGĘ GO ZOSTAWIĆ! – wykrzyczałam wszystko co miałam i spojrzałam na nauczyciela który stał tam gdzie wcześniej i patrzył się na mnie beznamiętnym wzrokiem.
 Jednak po chwili  przemówił:
- Cieszę się, że kwiat stał Ci się bliski… Cieszę się, że chcesz wziąć odpowiedzialność za swoje czyny. Cieszę się bardzo, ale pamiętaj – nic nie trwa wiecznie… Nie wolno nam zadomowić się z daną chwilą, z obecną teraźniejszością. Nie wolno nam się do niej przywiązać bo niedługo i ona stanie się przeszłością. Czymś co miniemy. Wspomnieniem…
Spojrzałam na niego smutno i wyszeptałam:
-Masz rację…
Jednak co powinnam zrobić? Co będzie słuszne?
Starzec spojrzał na mnie i rzekł:
-Rób co uważasz… Musisz nauczyć się dokonywać właściwych wyborów i brać za nie odpowiedzialność. A raczej… Ty już to umiesz, po prostu to wykorzystaj. – uśmiechną się do mnie przyjaźnie a sam ruszył w stronę pieczary która do tej pory sprawuje funkcję domu…
Powiodłam za nim wzrokiem aż zniknął w jej czeluściach sama zaś ruszyłam na wzgórze.
Gdy już tam dotarłam usiadłam  i zaczęłam się zastanawiać…
Co mam zrobić?
C0 będzie słuszne?
Z tymi myślami leżąc na polanie zasnęłam.
~*~*~
Obudził mnie śpiewny głos wypowiadające moje imię.
-Bello… Bello otwórz oczy. Bello…
Zrobiłam to co nakazywał mi głos i zamiast ujrzeć piękną polanę zobaczyłam tylko ciemne chmury…
Szaro-sine ciężkie niebo…
Rozejrzałam się dookoła kiedy coś sobie uświadomiłam i spojrzałam na stopy.
Tak jak myślałam – nie stałam na niczym.
Pode mną była ciemność – nieprzenikliwy mrok a ja utrzymywałam się na jakiejś niewidocznej powłoce.
Moje rozmyślania przerwał znowu ten głos.
Był on dziwnie znajomy.
Wydawał się on dochodzić z bliska jednak jakby był przytłumiony…
Jakby dochodził z innego pomieszczenia.
Moje myśli ponownie przerwał głos, tym razem trochę bardziej zniecierpliwiony.
-Bello…
-Kim jesteś? Gdzie jesteś? – zapytałam  a w tej chwili usłyszałam:
-Spójrz w dół.
Zrobiłam zgodnie z prośba głosu lecz zamiast ciemności dostrzegłam tam odbicie mojej mamy
-MAMO! – krzyknęłam uradowana – jak dobrze Cię widzieć
-Ciebie też córeczko – rzekła i uśmiechnęła się do mnie ciepło – Ciebie również
Zapadła cisza którą ja przerwałam niezbyt uprzejmym pytaniem:
-A co ty tu właściwie robisz?
Odpowiedź była taka, jakiej zupełnie bym się nie spodziewała:
- Chcę Ci pomóc…
-Ale jak to? – zapytałam zdziwiona
- Po prostu… Chcę Ci pomóc abyś podjęła dobrą decyzję…
W tym celu udamy się na ziemię.
Na jej słowa moje oczy gwałtownie się rozszerzyły, pługa gwałtownie nabrały powietrza a ręce zaczęły się trząść.
-Ale… Ale jak?
Obudzę się na chwilę? A może na chwilę zawładnę umysłem jakiejś osoby z ich otoczenia – zapytałam podekscytowana a mama westchnęła z rezygnacją ale zaraz się zaśmiała:
-Ty i te twoje fantazje…
Zaśmiałam się razem z nią i zapytałam już spokojnie:
-To w jaki sposób to się stanie?
-Zejdziemy tam jako dusze… Nikt nas nie ujrzy. Nikt nie będzie wiedział o naszej obecności. Za to ty będziesz mogła zobaczyć jak się czują, co robią, jak się trzymają, w jakim są stanie…
-Jak to ja? – przerwałam jej zaskoczona – A ty?
- Ja zejdę razem z Tobą – powiedziała – Ale  nie będę Ci towarzyszyć. Będę musiała zostać w miejscu do którego się przeteleportujemy. (nwm jak to się pisze)
-Ale dlaczego?
-Nie mam wystarczająco siły aby móc nie dość utrzymać mnie ale i ciebie z dala od miejsca przejścia przez światy.
Inni, Ci bardziej doświadczeni, potrafią utrzymać nawet kilkunastu innych w innym świecie z dala od miejsca przejścia…
Jednak ja  jestem jeszcze za słaba i za mało doświadczona aby robić coś takiego – rzekła i uśmiechnęła się do mnie pocieszająco – dasz radę – dodała a ja tylko kiwnęłam niepewnie głową.
- W takim razie możemy już iść – podeszła do mnie i złapała za ręce i zaczęła dyktować:
-Zamknij oczy.
Oczyść swój umysł z wszystkiego co w tym momencie Cię martwi…
Stań się czysta.
Zatrać na chwilę ból w tej ciemności.
Przestań się martwić.
Oczyść umysł i po prostu bądź…
Niech Twój umysł i ciało połączą się…
Głos mojej mamy coraz słabiej do mnie docierał.
Po chwili był już tylko ledwo słyszalnym szeptem.
Westchnęłam głęboko i dałam się ponieść uczuciu spełnienia…
Zapanowała ciemność którą nagle przerwał jasny przebłysk. Byłam w jasnym pomieszczeniu z bladozielonymi ścianami i kilkoma łóżkami na których chyba ktoś leżał. Słychać było denerwujące pikanie. Nagle zorientowałam się, że to szpital. Rozejrzałam się i zobaczyłam moją mamę.
Kiedy przeniosłam na nią wzrok ona uśmiechnęła się tylko do mnie lekko i szepnęła:
-Witamy znowu na ziemi…
~*~*~
:D
NUM!
Mam nadzieję, że się podobał ;D
A tak na marginesie
Nie długo pojawi się notka z Liebster Awards :3
A poza tym 
Dziękuję za prawie 6,5 tysiąca odwiedzin!
KOCHAM WAS!♥
^^
A tak poza tym...
Pod tym postem możecie złożyć zamówienia na imaginy :3
Nie obiecuję, że spełnię wszystkie ale tak pomyślałam, że może spróbuję napisać jakiegoś imagina, która wg mnie wg mi nie wychodzą xD
No ale nic :3
Trening czyni mistrza nie?
;D
No to...
Zapraszam do komentowania ;D