środa, 20 listopada 2013

Rozdział XIII

HEEEEEEEEEEJ :D
Jestem z nowym rozdziałem, którego dedykuję Juli Borowskiej *.*
Wiem, że nie spełniłam wymagań co do tej krwi bo ta część jest trochę dupna ale postanowiłam tego nie zmieniać bo to był pierwszy pomysł, a jak moja koleżanka mawia
"Pierwsza myśl jest najlepsza"
xD
Noooo...
MIŁEGO CZYTANIA!
:3

PS. Tekst może zawierać treści o tematyce brutalnej bądź erotycznej. Zawarte są tu również wulgaryzmy...

CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!!!
~*~*~

~Perspektywa Belli~
Krew...
Wszędzie krew...
Jej karmazynowa barwa, tak bardzo żywa...
Żywa, chodź śmiercionośna...
Krew...
Wszędzie krew...
Mam ją na dłoniach...
To krew mordercy,
a może jego ofiary?
Krew...
Wszędzie krew...
Widzę ją jako plamę na moim sercu...
Sercu cierpiącej i jednocześnie niosącej cierpienie...
Krew...
Wszędzie krew...
Krew koloru czerwieni...
Czerwień...
Kolor zwycięzców...
Kolor miłości...
Kolor namiętności...
Kolor władców...
A więc dlaczego ten skoro nic z tych tu nie pasuje...
Krew...
Wszędzie krew...
Moja krew...
Moja śmierć...
Moje ciało...
Moja dusza...
Krwawi...
Mój sen...
Moje marzenia, będące koszmarami innych...
I nóż ...
A w tym nożu odbicie oczu...
Tych oczu, które tak naprawdę jeszcze nie widziały świata...
Prawdziwego świata...
I łza...
Jedna...
Jedna kropla kwi duszy...
Bo czy łzy nią nie są?
Czy nie są krwią duszy?
A jeśli nie to czymże są?
Może zdrajcą?
Tak...
To one zdradzają naszą złość...
Ból...
Nienawiść...
To one...
Krew...
Krew...
Rzeka krwi...
Zbyt płytka by napoić rządnych jej...
Krew...
Płyn życia, śmierci, bólu, cierpienia...
Krew...
Nie żal mi tej przelanej...
Żal mi tej którą wyleją inni za mnie i przeze mnie...
Krew...
Krew w moim umyśle...
Iluzja...
Marny czar...
Tak realny...
Taki prawdziwy, a jednak...
A jednak czar...
I światło...
Światło przede mną...
Słabe jak przez szczelinę...
I głosy...
I ten szept...
I ten ból...
I te słowa...
"Wiem, że jesteś, więc wróć...."

~Perspektywa Nialla~
- I co z nią? – zapytałem lekarza zanim ten zdążył się odezwać…
- Jest stan jest stabilny. Ma kilka blizn na rękach i nogach oraz jedną na czole, ale żadna z nich nie jest groźna. Niestety straciła dużo krwi i musieliśmy ją wprowadzić w stan śpiączki farmakologicznej…
- A właśnie… Dlaczego dookoła niej było tyle krwi? Czy to jest normalne? – Przerwał mu Zayn
- To przez anemię – i tu zwrócił się do mnie – gdyby nie Pana szybka interwencja to już by jej z nami nie było. Możecie do niej wejść. – uśmiechną się przyjaźnie i odszedł…
My patrzyliśmy się tylko na siebie zszokowani…
- To ona ma anemię? – Zapytał zszokowany Liam.
Nie uzyskał odpowiedzi bo weszliśmy do sali…
Była taka…
Inna…
Zupełne przeciwieństwo tego co widziałem wcześniej…
Bez makijażu wygląda o wiele delikatniej…
Jak anioł…
Prawdziwy anioł…
Zresztą ona zawsze wygląda pięknie…
Blada skóra z czarnymi jak smoła oczami i włosami...
Ale w tamtym momencie…
To było straszne…
Bella leżała blada i delikatna, prawie bez życia, na szpitalnym łóżku…
Wszyscy wpatrywali się w nią przerażeni…
Spojrzałem  stronę Zayna…
Jego spojrzenie było puste…
On tylko patrzył w jeden punkt na ścianie aż nagle spojrzał na mnie i rzucił mi się na szyję.
-Dziękuję – powiedział – gdyby nie ty byłaby już martwa. Mam u Ciebie dozgonny dług wdzięczności…
- Nie!- odpowiedziałem – Wszyscy jesteśmy rodziną i musimy sobie pomagać a jako, że Twoja siostra będzie też mieszkać z nami to zalicza się do naszej rodziny One Direction.
Zayn spojrzał na resztę która przytaknęła moim słowom…
- Dziękuję wam, że tak ciepło ją przyjęliście i że nie oceniacie mnie za to co zrobiłem…
- Nie ma za co – odpowiedział mu Liam – jak już Niall mówił wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną…
 Zrobiliśmy grupowego miśka…
W tym momencie wszedł lekarz mówiąc:
- Panna Malik potrzebuje teraz odpoczynku. Proszę abyście wyszli…
- A ja mogę zostać? Jestem jej bratem.
- Nie wygląda Pan najlepiej – miał rację… Malik nie wyglądał najlepiej… Wyglądał na strasznie wyczerpanego… -  Może niech, któryś z Pańskich znajomych zostanie? – dodał lekarz
- Ja mogę – odparłem bez zastanowienia a wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni. Poczułem, że zaraz zacznę się czerwienić i skłamałem – To ja ją tu przywiozłem i w jakimś sensie czuję się za nią odpowiedzialny.
Zayn przytakną powoli moim słowom a ja odetchnąłem z ulgą…
Prawda była taka, że dziewczyna działała na mnie jakoś tak dziwnie…
Wywoływała we mnie niepokój i chciałem jej pilnować…
Nie chciałem jej stracić z oczu…
Jak to brzmi?
Jak bym był zdesperowanym, zakochanym nastolatkiem…
Nie myślmy już o tym…
Pożegnałem się z przyjaciółmi i usiadłem na krześle obok łóżka Belli…
Wpatrywałem się w jej piękną twarz przez kilka godzin, mówiłem do niej aż do momentu w którym przyszedł Liam aby mnie wymienić…
A na odchodne szepnąłem tylko ciche:
-Wiem, że jesteś, więc wróć....

~Perspektywa Belli~
"Wiem, że jesteś, więc wróć...."
A potem...
Ciemność…
Wszędzie tylko ciemność…
Czuje się jakbym była zamknięta w klatce…
Niby wolna ale nie mogę zrobić żadnego ruchu…
Niby wszystko słyszę a nie mogę zrobić nic…
Nic…
Nie mogę powiedzieć im, że jestem z nimi…
A może to i lepiej…
Skoro nie mogę nic zrobić to może nadchodzi mój koniec…
Może moje serce niedługo bić przestanie i połączę się we wiecznym żywocie z moimi rodzicami….
Może…
Może tak byłoby lepiej…
Może nie byłabym zbędnym ciężarem…
Może tak byłoby im lżej…
Może tak, nikogo więcej bym nie skrzywdziła…
Może…
Może dzięki temu świat stałby się lepszy…
Bez tej oziębłej suki…
Cynicznej…
Zimnej…
Po prostu nic nie wartej suki…
Może…
Nie…
Na pewno…
Czyli już nie warto…
Nie chcę walczyć…
Nie mam po co…
Nie mam na co…
Nie mam dla kogo…
Odpuściłam…
Już nie próbowałam walczyć…
Nie chciałam się obudzić…
Nie chciałam żyć…
Nagle poczułam niesamowity ból w klatce piersiowej, w okolicy serca…

~Z perspektywy Liama~
Przyszedłem aby zmienić Nialla i teraz to ja czuwałem nad młodą Malik…
We śnie wydawała się taka spokojna…
Taka delikatna…
Taka bezbronna…
Taka… inna?
Tak…
To chyba najlepsze określenie…
Siedziałem tak zastanawiając się nad tym co teraz będzie miało miejsce w naszym domu…
Istne piekło…
I to tylko dzięki Belli…
Nie wiem dlaczego ale mam przeczucie, że ta dziewczyna nieźle namiesza w naszym życiu i to na gorsze…
Mam przeczucie, że jeżeli spłonęła by w tym pożarze byłoby dla nad lepiej…
Mam wrażenie, że będzie chciała się zemścić na Eleanor i …
Na Danielle…
Nie...
Nie mogę do tego dopuścić…
Nie mogę dopuścić by coś się jej stało…
Spojrzałem z odrazą i wściekłością na niczego nie spodziewającą się Bellę…
Hmmm…
A może by tak…
A po co ona ma żyć?
Jak szybko się pojawiła tak szybko zniknie…
Podniosłem rękę w stronę kroplówek i rurek w celu odłączenia kilku…

~Perspektywa Belli~
Czułam, że się duszę…
Brakowało mi powietrza…
Próbowałam wciągnąć powietrze ale nie mogłam…
Nie mogłam złapać tchu…
Łapczywie próbowałam nabrać się życiodajnego gazu…
Czułam ,że odpływam…
Czułam ,że to już koniec…
Nagle usłyszałam przeciągły pisk jakiejś maszyny…
Przed oczami stanęło mi całe moje życie…
Najpierw cudowne dzieciństwo…
Następnie okres dojrzewania, który mógłby trwać wiecznie, a potem…
Potem zobaczyłam występ Zayna w X-Factor
Jego wyjazd…
Pierwsze uderzenie mnie przez matkę i ojca…
Pierwsze blizny…
Pierwsze upicie się w cztery dupy…
Próba samobójcza…
Elenor i Danielle…
Krótka chwila szczęścia…
Ponowny ból…
I…
I ja…
Widziałam siebie…
Widziałam siebie wyklinającą młodszych i słabszych…
Poniżającą innych…
Szydzącą ze świata i nie bojącą się śmierci osobę…
Wypraną z uczuć realistkę…
Widziałam to wszystko i nagle…
Przed oczami staną mi obraz jakiego nigdy wcześniej nie widziałam…
Widziałam siebie…
Siedzącą samotnie w parku…
Przyglądającą się jesiennym liściom, które spadały z drzew…
Widziałam siebie ale dużo starszą…
-Co to jest?  -  zapytałam się w myślach.
-To Twoja przyszłość Isabello…
Odwróciłam się gwałtownie…
Przede mną stała moja matka…

~*~*~
Heeeeeej :D
Co tam?
^^
Jak w szkole?
;D
Hahahahahah.xD
Podobał się rozdział?
^.^
Mam nadzieję, że tak bo ja jestem z niego wyjątkowo zadowolona ;D
Hahahhaah.xD
Dziiiiiiiiiiiiiwne =.=
xD
Zapraszam do komentowania!!!

16 komentarzy:

  1. Świetny rozdział!! Xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo ! prawdziwe cudo! .Początek z tą krwią super!!! na prawdę postarałaś się ;) .Wchodząc tu,i czytając kolejne rozdziały jestem coraz bardziej zachwycona!! na prawdę masz ręke do pisania .W ogóle zauważyłam że pisanie wierszy dobrzę ci idzie ;) serdecznie pozdrawiam <3 i oczywiście czekam na nowy rozdział ^^ <3
    JUSTYNA^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. xD
      Hahahahah.xD
      SERIO?!
      To...
      To coś co jest niby początkiem z krwią Ci się podoba?
      LOL.XD
      A ja myślałam ,że będzie to najgorsza część rozdziału...xD
      I dziękuję *_*
      ALE OD CB LEPSZA NIE JESTEM!!!
      *0*
      I w sumie to czasami lubię wtrącić wiersz... ;D

      Usuń
  3. Świetne! po prostu brak słów. Czekamy na next
    W wolnej chwili zapraszamy do nas. Pozdrowionka!
    owszystkimioniczym-1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D
      Cieszę się, że Ci się podoba ;D
      I na 100% odwiedzę ;D

      Usuń
  4. Wow !
    Miałam mały szok na końcu,eee taki zły Liam interesujące hmmmm.....
    Już z niecierpliwiością na następny rozdział :))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejciu to jest takie zajebiste! <3
    Kocham jejciu :*

    Zapraszam do mnie ;)
    http://loolopowiadaniao1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu,jakie cudne *.*
    A ten początek,genialne *.*
    Nie no...Ja pierniczę O.o
    Zajebiste!
    I co wgl. wstąpiło w Liama?! O.o
    Jak przyjdę i mu wjebię,to mu się w dupie poprzewraca -.- xdd
    Kocham ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Interesującowspaniałozajebiste ♥
    Jej wymyśliłam nowe słowo :D
    Boskie :*
    Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  8. Łoooo;o
    Liam serio? Matko. To mnie przeraziło. Co mu się stało, że coś takiego zrobił?
    Owww a Niall... się w niej zakochał. On to jednak jest uroczy hahah ;D
    Jestem mega ciekawa co dalej:)
    Pozdrawiam bella♥

    zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń